Jajo, czosnkowy twarożek i powidła – to połącznie nie wydaje się być najlepszym pomysłem. Ale kiedy opakujemy je w ciepłego bajgla, dodamy mozzarellę i ulubione warzywa.. cóż to już zupełnie inna historia. Dziwne połączenia i smakowe kontrasty są mi ostatnio bardzo bliskie. A bajgle są idealną bazą do takich eksperymentów.
– 1 bajgiel (polecam szukać pełnoziarnistych)
– 1 jajo kurze
– 40 g sera mozzarella light
– 2 łyżeczki lekkiego twarożku do smarowania
– 1/4 czerwonej papryki
– ząbek czosnku
– kilka listków sałaty rzymskiej
– 2 łyżeczki powideł śliwkowych
– pierz, sól
Tradycyjnie polecam zacząć od umieszczenia bajgla (lub bajgli) na 2 minuty w piekarniku rozgrzanym do temperatury 170 stopni, w którym znajduje się naczynie z wodą. Dzięki temu stają się ciepłe i miękkie. Zawsze podkreślam, że ten etap można pominąć, ale zawsze również zachęcam by spróbować, bo te 2 minuty robią ogromną różnicę.
W czasie kiedy pieczywo grzeje się w piecu robimy sadzone jajo. Na rozgrzaną patelnię wbijamy jajo, doprawiamy pieprzem, solą i pozostawiamy pod przykryciem na wolnym ogniu przez kilka chwil. Ciepłego bajgla kroimy na połowę. Smarujemy twarożkiem wymieszanym z siekanym ząbkiem czosnku (dobrym zamiennikiem będzie będzie tu gęsty jogurt naturalny), doprawiamy szczyptą soli i pieprzu. Następnie pora na mozzarellę, kawałki sałaty, przygotowane wcześniej jajo i paprykę pokrojoną w bardzo cienkie paski – wszystko to ląduje oczywiście na bajglu. Na koniec nakładamy śliwkowe powidło i przykrywamy drugą częścią bajgla.
Zamiast powideł śliwkowych można skorzystać z żurawiny. Świetnie sprawdzi się tu również plaster ananasa, a nawet świeża gruszka.
No i chyba kwestia najważniejsza – pieczywo. Polecam szukać pełnoziarnistych bajgli. Osoby bardziej ambitne i dysponujące czasem mogą pokusić się nawet o ich samodzielny wypiek. Wbrew pozorom wcale nie jest to zadanie trudne. I taki właśnie przepis, na domowe, pełnoziarniste bajgle postaram się zaserwować Wam już niebawem, tu na Fit od kuchni.



